- Nie, nie chcę! - powiedziałam, gdy Ross uparcie próbował mnie przekonać, że może mnie nauczyć tańczyć. Siedzieliśmy w salonie, rozwaleni na kanapie z paczką chipsów na kolanach, kiedy Rossowi nagle wpadł ten spontaniczny i beznadziejny pomysł. W domu byliśmy tylko my, ponieważ Rocky, Riker i Stormie pojechali, żeby zrobić wielkie co miesięczne zakupy w supermarkecie, Rydel pojechała do Laury, żeby pomóc jej napisać piosenkę, Ellington pojechał do swojej babci, która zaprosiła go na śniadanie, a Pan Mark był na zmianie w szpitalu. Teraz Ross stał przede mną i próbował zwalić z kanapy, rzucając we mnie poduszkami.
- Dlaczego? Zobaczysz, to będzie super zabawa! - ciągnął Ross, uparcie stojąc przy swoim.
- Ross, ale ja nie umiem tańczyć. - odparłam z zażenowaniem w głosie. Lynchowie są utalentowani, a ja jestem zwykłą przeciętną dziewczyną.
- I dlatego chcę cię nauczyć. No co ci szkodzi? Nie poddawaj się na starcie. - tymi słowami Ross dał mi wiele do myślenia. Podniosłam ręce do góry w geście kapitulacji i powiedziałam:
- Już dobrze, dobrze. Tylko przestań we mnie rzucać tymi poduszkami. - Ross zaśmiał się, kiedy usłyszał te słowa, ale po chwili spoważniał.
- Przepraszam, nie chcę cię do niczego zmuszać.
- Przestań marudzić i naucz mnie tańczyć, tylko nie oślepnij, gdy zobaczysz jak tańczę.
- Na pewno nie będzie tak źle. Już moja w tym głowa. - Nagle entuzjazm znów wrócił do głosu Rossa. Oboje wstaliśmy. Przesunęliśmy stół pod ścianę, aby zrobić więcej miejsca. Już mieliśmy zaczynać, ale coś mi się przypomniało.
- Poczekaj chwilę, muszę związać włosy, dziś są wyjątkowo niesforne. - mówiąc to już biegłam w stronę schodów na piętro.
- Tylko nie uciekaj. I tak cię dorwę. Prędzej czy później! - krzyknął, a ja w odpowiedzi głośno się zaśmiałam.
*************************************************
- Teraz podnieś rękę w zgięciu łokcia i obróć się na trzy. - Powiedział do mnie Ross, zademonstrował ten ruch i spojrzał na mnie, czekając, aż pokażę czego nie potrafię.
- No dalej, śmiało. Nie od razu Kraków zbudowano. - dodał, gdy zobaczył moje wahanie.
- Nie wiedziałam, że znasz to powiedzenie. - byłam w szoku, że je zapamiętał. Choć powiedział je po angielsku, to bardzo ucieszyłam się z tego, że ktoś mnie słucha.
- Pamiętasz, jak pokazywałaś mi i Rydel zdjęcia z Polski?Na jednym z nich był wyjątkowo urzekający widok, więc spytałem się czy to zdjęcie też zrobiłaś w Polsce. I wtedy opowiedziałaś mi, że zrobiłaś je w Krakowie i przytoczyłaś do rozmowy to powiedzenie. - powiedział Ross.
- Cieszę się, że mnie wtedy słuchałeś, dziwiłam się, że ktoś chce słuchać opowieści o Polsce. - odparłam z uśmiechem na ustach. Nagle bez namyślenia się wykonałam krok, który zademonstrował mi Ross. Skutek był z tego taki, że wpadłam z impetem na Rossa i przewróciliśmy się na podłogę, tarzając się ze śmiechu.
- Świetnie ci poszło - wysapał Ross, nie mogąc złapać oddechu przez śmiech.
- Widzisz, a nie mówiłam? Nie umiem tańczyć. - powiedziałam i nagle złapałam ogromnego doła,. Jestem beztalenciem. Ross zauważył, że coś mnie męczy i też przestał się śmiać. Oboje leżeliśmy na sobie, zupełnie się nie krępując, jak przyjaciele, ale teraz poczułam się odrobinę niezręcznie. Wstałam z podłogi i Rossa. On poszedł moim śladem. Usiadłam na kanapie i wpatrywałam się w swoje dłonie. Ross usiadł obok mnie. i spytał.
- Co się stało? To był twój pierwszy, trudniejszy, krok. Za drugim razem pójdzie ci lepiej.
- Nie będzie drugiego razu - powiedziałam tylko. Ross patrzył na mnie ze skupieniem w oczach.
- Coś cię gryzie. Powiedz o co chodzi, proszę. Nie znoszę, kiedy ktoś jest smutny.
- To nie twoja wina. Ani nikogo innego. Tylko moja. Nic nie potrafię robić dobrze. Wszystko się wali. Jakimś cudem dostałam się na staż dziennikarski, na który i tak nie mogę uczęszczać. Nie umiem tańczyć, nic nie umiem dobrze zrobić.
- Maia, nawet tak nie myśl. Jesteś bardzo utalentowana. Na ten staż nie dostałaś się cudem, tylko dlatego, że masz ogromny talent i predyspozycje. Muzyka to twoje życie. Piszesz piosenki. Gdy siedzisz w swoim pokoju i tworzysz jakąś kompozycję wszyscy siedzimy w ciszy, żeby móc posłuchać twojego niesamowitego głosu. Mówię ci, sprawisz, że świat o tobie usłyszy. - powiedział Ross. Niestety nie pocieszył mnie zbytnio tymi słowami.
- Świat usłyszy o tym jakie beztalencie przyszło na ten świat. Nie wiesz jak to jest gdy wszyscy czegoś od ciebie oczekują, a ty nie umiesz dać ludziom tego czego chcą.
- Maia, niczego nie musisz udowadniać innym, już jesteś wyjątkowa, od zawsze byłaś. Dlaczego tylko ty nie widzisz jaką wspaniałą osobą jesteś? A jesteś wspaniała. Nawet nie próbuj zaprzeczyć. Mam dla ciebie radę. Nigdy nie stawiaj sobie poprzeczek. Nie stawiając jej wcale będziesz kim tylko zechcesz. To zależy wyłącznie od ciebie. Pamiętaj też, że masz wokół siebie wspaniałych ludzi, którzy zawsze będą cię wspierać, niezależnie od tego co postanowisz. Nie bój się podjąć ryzyka. Jeśli coś ci nie wyjdzie razem zmierzymy się z konsekwencjami wyboru. - Spojrzałam na Rossa. W jego oczach zobaczyłam płomień, który płonął coraz mocniej. Nie mogę go zawieść. Nie mogę zawieść Rocky'ego, Rydel, Elllingtona, Rikera, Rossa Stormie i pana Marka. Nie po tym co dla mnie zrobili. Rzuciłam się na szyję Rossa i mocno go przytuliłam. Odwzajemnił uścisk.
- Dziękuję, że to powiedziałeś. Dziękuję, że jesteś. Ty i wszyscy, To dla mnie najważniejsze. - Zanim Ross zdążył odpowiedzieć do domu wpadli Riker, Rocky i Stormie z zakupami. Chłopaki krzyknęli:
- Jedziemy do wesołego miasteczka!! - odsunęliśmy się z Rossem od siebie. Niestety nowo przybyli to zauważyli.
- Ulalala, zakochana para - zaczął podśpiewywać Riker.
- Czy my o czymś nie wiemy - spytał Rocky z udawanym oburzeniem.
- To po prostu przyjacielski uścisk. - powiedział Ross i wstał, aby pomóc Stormie wnieść zakupy do domu. Poszłam jego śladem.
- Chodzi o to, że Ross chciał mnie nauczyć tańczyć i kiedy zobaczył, że tańczę jak ślepa kaczka strasznie się wystraszył i musiałam go uspokoić. - powiedziałam, niosąc zakupy do kuchni. Wszysc zaczęliśmy się śmiać.
- To wiele wyjaśnia - dodał Rocky.
Ale się ubawiłam czytając ten rozdział , a poza tym był niesamowity , czekam na next , pozderky :)
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział :P nieźle się uśmiałam. Teraz już nie wiem czy Maia będzie z Rocky'm czy z Rossem, a może z Rikerem? :) Twoje opowiadania są tajemnicze, nie wiadomo co się stanie i to mi się podoba
OdpowiedzUsuńDawaj dziś nexta :P
OdpowiedzUsuń